przed wyjazdem do Amsterdamu pojechałem sobie do Opola... - trochę się stęskniłem ;P
Niestety jak jechałem do Opola to trzeba było jeszcze śmigać przez Krapkowice...
i oczywiście większy ruch...
Teraz już ponoć tego nie ma - nie wiem, zobaczymy jak wrócę do PL.
Nieciekawy budynek (jeden w wielu) w mieście wojewódzkim...
Teraz "cud architektoniczny" :D
a mianowicie jeden z akademików uniwerku.
Żeby nie było, że Opole stoi w miejscu i "że się nie buduje" ;P
Do Karolinki i do Tesco już mi się nie chciało jechać, ale ponoć lekkie wózki są ;P
co to jest? każdy widzi :D
"chmurki" - wiadomo dla kogo ;)
niestety aż tak super nie wyszły ;/ ale nie jest źle.
"cud architektoniczny PO" - trochę okna chyba za wysoko dla ekipy sprzątającej ;P
- zastosowany zoom x18 :D
no nic trzeba wracać do rzeczywistości i do swojskich klimatów ;P
na początek ekipa remontowa ;P
- ten pan poza przyczepą oczywiście jest majstrem :D
Tak wygląda przed moim domem za dnia...
...
a tak nocą ;)
Grill majster Konrad (ps. Jołzef)
coś się tu plątało...
zaraz będzie gotowe :D
- mniam
To już drugi dzień tygodnia... (steki zostały zamienione na pizze...)
nk to już chyba nałóg ;P
Ogólnie to ostatni tydzień mojego pobytu w PL można nazwać tygodnie pożegnalnym (maratonem). Tydzień zakończył Polter Abend Krzysia no ale ze względów bezpieczeństwa nie brałem ze sobą aparatu...
niedziela, 31 sierpnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Opole ma swój urok :)
OdpowiedzUsuńJuż niecały miesiąc, żebym się tam wprowadziła na stałe..
Miłego pobytu w Amsterdamie i czekamy na fotki stamtąd :P